wtorek, 8 października 2013

Mięśnie zasilane muzyką.


Muzyka jest wszechobecna. Ale jeśli wydaje Ci się, że po prostu coś tam sobie gra w tle, mylisz się  - ona właśnie niepostrzeżenie wywiera ogromny wpływ na Twoje ciało i umysł. Potraktuj muzykę instrumentalnie i wykorzystaj ją do własnych celów.
Właściwie trudno sobie wyobrazić miejsce, w którym do Twoich uszu nie docierałyby mniej lub bardziej harmonijne dźwięki. W domu, w samochodzie, w pracy, w sklepie, na siłowni, w windzie, nawet w ubikacji w centrum handlowym - wszędzie w uszy wdzierają się mniej lub bardziej uporządkowane dźwięki. Skoro zatem muzyka towarzyszy Ci wszędzie, może czas zacząć ją wykorzystywać? Bo muza jest nie tylko tłem, ona ma ogromny wpływ na Twoje ciało i umysł.
Odpowiedni dobór otaczających Cię dźwięków może sprawić, że łatwiej Ci będzie się skupić lub zasnąć, że nie zaśniesz za kierownicą albo nie spóźnisz się do pracy. Zobacz, jak zaprojektować przestrzeń muzyczną wokół siebie, żeby nadać życiu odpowiedni rytm.
Odpowiednio dobrana muzyka może zwiększyć Twoją odporność
Muzyka jest jednym z najłatwiej dostępnych środków w sztuce leczenia. Muzyka jest skuteczna w łagodzeniu bólu, nawet tego nowotworowego, że zmniejsza lęk, podnosi odporność organizmu, a nawet może pomagać ludzimom chorym na serce. Słuchanie muzyki o określonym tempie ma bezpośredni wpływ na takie parametry, jak tętno i ciśnienie krwi. Słuchanie np numeru "Power of equality" Red Hot Chilli Peppers (tempo tego utworu to 103 BPS) podnosi ciśnienie krwi i przyspiesza bicie serca, natomiast "Adagio molto e cantabile" z IX Symfonii Beethovena (tempo 73 BPS) zdecydowanie obniża ciśnienie i zwalnia tętno.
Najlepsze dla serca są utwory operowe o zmiennym tempie. Najkorzystniejsze bowiem działanie muzyki zaobserwowano, gdy tempo muzyki malało, wzrastało i znowu malało. Jeśli więc chcesz przynieść ulgę swojemu sercu, posłuchaj np. "Carmen" Bizeta. Nie lubisz opery? Ułóż sobie playlistę, w której szybkie, dynamiczne numery będą przeplatane wolnymi balladami.
Za kierownicą cisza jest niebezpieczna, ale heavy metal również
Gdy jedziesz samochodem, Twój mózg wykonuje miliony operacji na sekundę. Jeżeli w tle będziesz miał muzykę, zostaniesz mniej narażony na wypadki. Cisza w samochodzie sprawia, że łatwiej Ci się zamyślić i przestać koncentrować na drodze. Muzyka, zwłaszcza niezbyt głośna i niezbyt hałaśliwa, zajmuje mózg i ułatwia skupienie.Im szybsza muzyka, której słucha kierowca, tym więcej popełnia on wykroczeń, takich jak przejazd na czerwonym świetle czy przekroczenie ograniczenia prędkości. Wraz ze wzrostem tempa muzyki rośnie też liczba wypadków.
W rytm muzyki podniesiesz więcej
Wystarczy zbliżyć się do wejścia dowolnej siłowni, żeby usłyszeć, oprócz charakterystycznego chrzęstu żelastwa, również muzykę. Chociaż możesz się zżymać, gdy załoga puszcza coś, czego nie cierpisz, ale jeśli muzyka zostanie dobrana odpowiednio, może to znacznie poprawić wydajność treningu. Ludzie, którzy przez 4 tygodnie ćwiczyli z muzyką w tle, zrobili o 56% więcej serii po 10 powtórzeń swojego ciężaru maksymalnego.
Jeśli w trakcie rozgrzewki słuchasz muzyki, to maksymalny ciężar, jaki jesteś w stanie podnieść podczas właściwego treningu, jest wyższy niż wtedy, gdy rozgrzewasz się w ciszy. Uczeni sądzą, że ten wzmacniający efekt muzyki polega na tym, że rytmiczne takty ulubionego utworu odwracają uwagę od subiektywnego doświadczenia wysiłku i bólu mięśni. Ciężka praca nagle staje się zabawą.Dobiegające z głośników dźwięki poprawiają nie tylko wytrzymałość i siłę. Pomagają się także skupić i wykorzystać w pełni wyćwiczoną koordynację ręka - oko. 
Muzyka wcześniej niż kubek kawy
Jak blisko łóżka możesz sobie ustawić ekspres do kawy? Na pewno nie bliżej niż radio. Dlatego jeśli masz kłopot z porannym rozruchem, zacznij od muzyki. Ledwo tylko zadzwoni budzik, włącz swoją ulubioną muzykę. Najlepiej jeśli będzie rytmiczna.
Docierająca do mózgu rytmiczna muzyka powoduje coś w rodzaju rozszerzającej się aktywacji kolejnych obszarów. Mówiąc obrazowo, wiązki neuronów pobudzone muzyką zaczynają miarowo wysyłać sygnały elektryczne, a inne neurony, które normalnie nie mają z muzyką nic wspólnego, również ożywają.
Wydobywając melodię z instrumentu, aktywuje się cały szerg ośrodków. Poczynając od ośrodka decyzji, przez ośrodek odpowiedzialny za motorykę (musisz poruszać palcami), poprzez ośrodek czucia (musisz czuć siłę nacisku), aż do ośrodka słuchowego, (bo musisz słyszeć, czy nie fałszujesz) i wzrokowego (bez patrzenia trudno trafić w klawisze).
Ze słuchawkami na uszach
Na pracownikach biurowych wyszło na jaw, że 95% z tych, którzy w pracy nie muszą kontaktować się z klientami, co najmniej 30 minut dziennie spędza ze słuchawkami na uszach. Oczywiście muzyka (a przynajmniej rytm) towarzyszyła ludziom w pracy od zawsze, jednak kiedyś była to jedynie pomoc w pracy fizycznej. Dziś wiadomo, że słuchanie ulubionej muzyki zmniejsza poziom zmęczenia i rozdrażnienia na 10-stopniowej skali z 9 do 5. Mniej więcej o tyle samo podnosi też efektywność.
Jest jednak pewien warunek: jeśli w pracy musisz czytać, słuchaj muzyki, której słów albo nie rozumiesz, albo nie ma ich tam wcale. Nie da się jednocześnie rozumieć tego, co czytasz, i tego, czego słuchasz. Obudź muzyka w sobie W liceum grałeś z chłopakami w garażu? A może nigdy nie miałeś instrumentu w ręce? Nieważne. Dziś, dzięki technologii, granie jest łatwiejsze niż kiedykolwiek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz